Spis treści
Każdy z nas zna kogoś, kto od lat powtarza te same zdania:
„Muszę schudnąć.”
„Muszę zmienić pracę.”
„Muszę zrobić porządek w firmie.”
„Muszę zacząć projekt.”
Piękne plany, ładnie opakowane w słowa. Tyle że słowa nie zmieniają niczego.
Zmiana nie przychodzi od mówienia — tylko od działania.
Sam wielokrotnie łapałem się na tym, że rozmawiam o pomysłach, które mogłyby być świetne, gdybym… po prostu zaczął. Czasem wystarczył jeden telefon, jeden mail, jeden mały krok. Ale w głowie zawsze pojawiała się ta pokusa: „jeszcze nie teraz”, „muszę to przemyśleć”, „muszę przygotować plan”.
A prawda jest taka, że żaden plan nie będzie idealny.
A działanie — nawet niedoskonałe — zawsze wygra z perfekcyjnie przygotowaną teorią.
Idealny moment nie istnieje
Wyobraź sobie człowieka, który marzy o tym, by przebiec maraton. Kupuje buty, czyta poradniki, ogląda filmiki na YouTube, dopytuje ekspertów. Tylko nie biega.
W biznesie wygląda to identycznie.
Znam firmy, które potrafią przez pół roku „przygotowywać się do zmiany systemu”, ale nie zrobiły nawet jednego kroku w kierunku wdrożenia.
Bo czekają na idealny moment.
Na spokojniejszy okres.
Na lepszą koniunkturę.
Na magiczne „kiedyś”.
A zmianę robi nie „kiedyś”.
Zmianę robi dzisiaj.
Mały krok to też krok
Największą siłą działania jest to, że nie musi być duże.
Nie musi być spektakularne.
Nie musi być imponujące.
Wystarczy mikro-progres.
Jeśli codziennie przeczytasz jedną stronę książki, to i tak jest więcej niż zero.
Jeśli zrobisz pięć przysiadów każdego poranka, to już jest impuls.
Jeśli napiszesz 10 zdań dziennie — za miesiąc masz cały rozdział.
Jeśli zadzwonisz do jednego klienta dziennie — za miesiąc masz 30 rozmów.
Progres to progres. Nawet najmniejszy.
A każda konsekwencja z czasem urasta do rzeczy wielkich.
Zasada dwóch minut
David Allen, autor „Getting Things Done”, mówi o prostej regule:
Jeśli coś zajmuje mniej niż dwie minuty — zrób to od razu.
Dziwnie działa ta zasada.
Kiedy odkładasz drobiazgi, one rosną. W głowie, w kalendarzu, w stresie.
Kiedy robisz je od razu, znikają bez śladu.
Największe zmiany zaczynają się od dwóch minut.
Od pierwszego maila.
Od pierwszego telefonu.
Od pierwszej notatki.
Od pierwszej decyzji.
Zasada „jednej rzeczy”
Jest też inna, bardzo praktyczna metoda — wybierz jedną rzecz, którą zrobisz dzisiaj, niezależnie od chaosu, spotkań i pożarów.
Jedną.
Nie pięć.
Nie piętnaście.
Kiedy robisz jedną rzecz dziennie, po 30 dniach masz 30 zrobionych rzeczy.
Gdy próbujesz robić piętnaście naraz — często nie kończysz żadnej.
Kiedy działanie zaczyna zmieniać biznes
Pamiętam firmę, która od lat narzekała, że nie ma sprzedaży.
Analizowali rynek, dyskutowali, spotykali się, robili burze mózgów.
Aż w końcu zapytałem:
„A ile wykonaliście telefonów do potencjalnych klientów w tym tygodniu?”
Zapadła cisza.
Bo działanie zastąpił… koncept działania.
Gdy wprowadzili prostą zasadę:
„Codziennie 5 prób kontaktu do nowych firm”,
sprzedaż ruszyła w ciągu trzech tygodni.
Nie dlatego, że zmienił się rynek.
Tylko dlatego, że oni zaczęli się ruszać.
Zmiana to nie sprint — to marsz
Największy błąd, jaki popełniamy w pracy, w życiu i w biznesie, to oczekiwanie, że zmiana będzie nagła.
Że przyjdzie jak olśnienie.
Że ktoś podpowie idealne rozwiązanie.
Że „jutro” będziemy mieć więcej motywacji niż dziś.
Zmiana jest ruchem.
Zmiana jest procesem.
Zmiana jest zbiorem drobnych kroków, powtarzanych nieidealnie, ale regularnie.
Tak powstają firmy.
Tak powstają projekty.
Tak powstaje sukces.
Nie w wielkich deklaracjach.
W drobnych, systematycznych działaniach.
Kiedy działanie staje się nawykiem
Najpierw jest niewygoda.
Potem trud.
Potem rutyna.
A później — automatyzm.
Nawyk to nagroda, którą dostajesz za wytrwałość.
I właśnie dlatego najważniejszy jest start.
Nie idealne warunki.
Nie perfekcyjny plan.
Tylko pierwszy krok.
Bo pierwszy krok uruchamia drugi.
Drugi — trzeci.
A po stu krokach nie pamiętasz nawet, że kiedyś było trudno zacząć.
Działanie zmienia wszystko
Możesz mówić, planować, analizować, dyskutować.
Ale dopóki nie wykonasz pierwszego ruchu — nic się nie zmieni.
Zmianę robi działanie.
Nawet drobne.
Nawet niedoskonałe.
Nawet takie, które zrobiłeś niepewnie.
I może nie będzie idealnie.
Może nie będzie perfekcyjnie.
Ale będzie progres.
A progres — to droga do wszystkiego, co chcesz osiągnąć.